Kamil Dyluś – podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Idzie nowe

Dziś dzień pierwszy po urlopie. Pamiętam jeszcze jak za czasów studenckich były to często błogie 3 miesiące, a w tym roku uzbierałem całe 3 tygodnie urlopu (trochę w Polsce, trochę za granicą). Zanim się obejrzałem jest już praktycznie po wakacjach (wystarczy spojrzeć za okno). A ile planów było! Ale człowiek myślami był chyba gdzie indziej, bo nie udało się wiele zrobić choć jedną rzecz będę miło wspominał 😛

Ale jak teraz wróciłem z wczasów nabrałem jakby nowej mocy. Nie wiem czy jest to spowodowane tym wirusem, że człowiek w końcu się trochę wyrwał z tych czterech ścian, ale patrzę na sprawy troszkę inaczej. Wiem, że ten stan nie będzie trwał wiecznie, bo zaraz jesienna depresja mnie dopadnie hehe, ale trzeba wykorzystać ten czas na maksa i zrobić porządek w swoim życiu! A przynajmniej uporządkować kilka rzeczy.

1 październik na studiach to zawsze był okres ekscytacji, powrót z domu rodzinnego do dużego miasta. Po raz kolejny szybkie i pełne adrenaliny życie studenckie 🙂 Teraz trochę tak się czuje, jak bym wracał z głową pełną pomysłów które muszę szybko wdrożyć w życie! Jestem w końcu w wieku Chrystusowym więc czas najwyższy na działanie 😀 Zachęcam Was do tego samego 😉 Pamiętajcie, że zawsze jest dobry moment na zmianę… Ja ostatnimi czasy żyłem trochę w inkubatorze, ale czas wyjść na zewnątrz i jeszcze raz poczuć życie! Bo co innego nam pozostało?

W poszukiwaniu sensu

Ludzie spędzają całe życie na szukaniu celu w życiu, czegoś co sprawi, że ich życie nabierze sens. Niektórzy znajdują go bardzo szybko, innym zajmuje to trochę więcej czasu. Ale są też tacy którzy go nie odnajdują w ogóle. Żyję już trochę czasu i też się nad tym zastanawiam i wydaje mi się, że w życiu chodzi o to żeby po prostu żyć, cieszyć się możliwie każdą chwilą i robić to co sprawia nam radość. Cała reszta to dorabianie ideologii.

Wydaje mi się, że na każdym etapie życia nasze myślenie jest trochę inne, ale to wszystko sprowadza się do tego samego. Na początku zdobywamy wiedzę poprzez edukację (miernik niemierzalny). Jest to podstawa do działania w życiu. To jak działa system edukacyjny w Polsce to nie będę się wypowiadał, ale już ten Amerykański gdzie miałem okazję go poznać to już co innego. W dużym skrócie – więcej praktyki, mniej teorii. Potem zaczyna się etap zawodowy. Tutaj już mamy bardzo wymierne wyniki poprzez pieniądze które zarabiamy. Pozwalają nam one realizować różnego rodzaju cele które sprawiają, że nasze życie jest bogatsze. Każdy ma swój szczyt w którym czuje się szczęśliwy, ale znowu wracamy do punktu wyjścia – be happy na swój sposób.

W życiu nie chodzi o to, żeby robić coś co nie sprawia, że nam frajdy i satysfakcji na pewnym etapie. Teraz żyjemy w czasach gdzie wyścig szczurów jest powszechnie widoczny. Ale ja się pytam czy każdy ma takie aspiracje żeby żyć w najlepszym apartamencie w mieście, jeździć Ferrari i mieć za partnerkę modelkę albo przynajmniej dążyć do tego za wszelką cenę? Noo właśnie nie. I to nie chodzi o minimalizm, ale o pewien model życia który nam odpowiada. Nie mówię tu nawet o ludziach którzy mają życie tylko na pozór (super fotki na Insta, piękna figura), ale w środku czują pustkę której nie da się wypełnić. Ja nie chcę takiego życia. Chcę żyć w zgodzie ze sobą i to w każdym aspekcie życia. Nie interesuje mnie, że Pan X kupił mieszkanie, a Pani Y się zaręczyła. Ja wychodzę z takiego założenia, że dla nich to był widocznie odpowiedni moment na takie rzeczy. Dla mnie będzie wtedy kiedy będę to czuł. Kiedyś na przykład myślałem, że nie będę miał auta (nie dla mnie takie rzeczy). Teraz nie wyobrażam już sobie życia bez samochodu. I nawet wszyscy się dziwili dlaczego tak późno, a ja czuję, że to był odpowiedni czas.

I tak samo wygląda sprawa z innymi rzeczami. Nie będę robił czegoś tylko dlatego, że inni tak robią. To jest moje życie i będę decydował za siebie. Zaraz ktoś powie, że to egoizm. A ja mówię, że nie do końca. Dlaczego? Nikt nikogo do niczego nie zmusza i każdy ma wybór. Ja chcę żyć świadomym życiem i podejmować decyzje takie jak podpowiada mi serducho. Nie żałuję w ogóle, ze robiłem różne rzeczy na kolejnych etapach swojego życia (nie zawsze pozytywne). Widocznie tak miało być. Z drugiej strony to też fajna nauka na przyszłość i bezcenne doświadczenie, a przede wszystkim wspomnienia których nikt mi nie zabierze, a trochę ich było 🙂

Prosty przekaz na koniec – Jedno życie, jedna szansa na piękne życie 🙂 Nie spier*** tego! 😀

 

Przegapiłeś ostatni wpis? Nic straconego 😉

https://spragnionyzycia.wordpress.com/2020/05/26/znajdz-swoje-miejsce/

Znajdź swoje miejsce

Życie każdego człowieka polega na tym, żeby je przeżyć w fascynujący sposób. Typowe rzeczy które przychodzą od razu na myśl to świetna kondycja zdrowotna (zdrowe ciało, zdrowy duch), partnerka niczym modelka z wybiegu, szybka fura, duża bańka na koncie i najlepiej paczka znajomych z którymi można konie kraść. Tyle, że życie nie jest usłane różami i w większości przypadków ludzie nie dochodzą do takiego poziomu życia. Ale to nie szkodzi. Nie trzeba 😉

Cała zabawa polega na tym, żeby pod pojęciem fascynującego życia znaleźć takie rzeczy które sprawią, że takie będzie. Nie każdy musi być super bogaty, piękny czy podróżować po świecie. Obserwuję od kilku/nastu lat niesamowity wyścig szczurów na wielu płaszczyznach. Każdy chce lepiej, więcej, szybciej – to normalne. Ale nienormalne jest brać udział w wyścigach gdzie bierzemy udział tylko, bo inni tak robią. Trzeba odnaleźć własną drogę i nią podążać.

Życie to nie jest gra w której trzeba przejść do konkretnego levelu żeby poczuć pełnię szczęścia. To tak nie działa. Każdy samemu musi się ulepić i uformować paletę takich składowych które sprawią, że będzie czuł się happy. Nie popadajmy w paranoję obecnych czasów i żyjmy tak jak chcemy, a nie tak jak akurat żyją inni. Wbrew pozorom człowiekowi niewiele trzeba do szczęścia. Oczywiście apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie bądźmy pazerni. To zawsze źle się kończy. We wszystkim trzeba znaleźć umiar i tzw. złoty środek.

Uważam, że każdy nie ważne gdzie zaczął byt tego swojego jestestwa, może spokojnie dobiec na metę ukontentowany. Jest jeden warunek choć dość złożony 😉 Musi żyć tak jak chcę (a nie tak jak jak akurat los to nam zgotował), mieć zdefiniowane cele (nie musi być to od razu wejście na Mount Everest) i robić to co podpowiada mu serducho. I chyba najważniejsze… znaleźć swoje miejsce na tej planecie (nie każdy chce zostać CEO wielkiej korporacji). Ktoś zaraz powie, łatwo powiedzieć trudniej wykonać. Zgadzam się. Ale to co musimy zrobić ze swojej strony to intensywnie poszukiwać, doświadczać i eksperymentować. Innej drogi nie ma. Rzadko znajduję się to czego szukamy po 1-szym razie. Ale swoim skromnym zdaniem uważam, że jest to warte zachodu, bo co innego nam pozostało niż być szczęśliwy? 🙂 A może ktoś jest innego zdania? 😀

Nadeszły czasy o których chyba nikt nie śnił. Maseczki na każdej twarzy w przestrzeni publicznej, kolejki do sklepów jak za Komuny, niedostatki papieru toaletowego (zwłaszcza w dużych miastach), a przede wszystkim zamknięcie się w domach na cztery spusty i brak możliwości wychodzenia z domu. Dla jednych to sytuacja idealna (uczniowie czy studenci), a dla niektórych branż klątwa niczym Siedem Egipskich Plag. Ale jak w tym wszystkim się odnaleźć i nie zwariować? Ostatnio widziałem protesty np. w Stanach Zjednoczonych odnośnie kwarantanny domowej. Z jednej strony wiem, że to może być frustrujące, ale z drugiej strony czasami trzeba się poświęcić dla zdrowia swego i innych.

Powiem Wam trochę nie rozumiem tych protestujących, bo to tak jak powiedzieć Rządzącym, że nie wytrzymam X czasu w domu. Nie sądzę, że każdy z nich ma Klaustrofobię. To jest takie trochę chyba na przekór. Bo uważam, że powinniśmy być gotowi na każdą sytuację, a z całym szacunkiem siedzenie w domu to nie jest jakaś największa kara z możliwych. To nie jest więzienie o zaostrzonym rygorze gdzie jesteśmy gnojeni na każdym kroku, tylko oaza domowa gdzie powinniśmy się czuć swojsko. Mogę zrozumieć, że spędzanie 24 godzin pod jednym dachem z domownikami może być na dłuższą metę męczące, ale też możemy nauczyć się siebie od nowa. Bo w tym całym pędzie, ludzie mają naprawdę mało czasu dla siebie, a teraz to dobry czas na spędzenie ze sobą trochę więcej czasu niż zwykle (jeszcze to docenimy jak jeszcze tego nie zrobiliśmy).

Więc tam gdzie jedni widzą to jako karę, ja to widzę jako pewien dar od losu. Oczywiście wiem, że forma mogła być trochę inna, bo z pewnością czeka nas recesja i kryzys gospodarczy, ale jak to mawiał Klasyk ,,Taki mamy klimat”. Chcę w tym wszystkim powiedzieć, że z każdego kryzysu można wynieść jakieś pozytywy. Nie narzekajmy, róbmy swoje, a ten wirus w końcu minie. To fakt, że człowiek z tego wszystkiego może zwariować, bo nie można normalnie funkcjonować, ale każdy czas czegoś nas uczy. Ostatnio często przewijają się pytania np. do obecnych piłkarzy którzy nie grają ,,Czego się nauczyli w tym czasie?”. I moim zdaniem to jest kwintesencja. Wbrew pozorom w domu można uskutecznić bardzo dużo ciekawych zajęć i poszerzać swoje horyzonty. Ja np. ostatnio zainteresowałem się Bushcraftem, inni ćwiczą (Pozdro Aguś :*), a jeszcze inni czują się jak kierowca ciężarówki (Pzdr Przemo).

Także reasumując nie dajmy popaść sobie w obłęd, a w każdej nawet beznadziejnej sytuacji szukajmy światełek w tunelu, a jestem pewien, że po wszystkim wyjdziemy jeszcze silniejsi! Życzę Wam bardzo tego i sobie również 🙂

 

Kto nie miał okazji zobaczyć postów z tego roku:

https://spragnionyzycia.wordpress.com/2020/02/25/poczatek-i-koniec/

https://spragnionyzycia.wordpress.com/2020/01/28/czas-cenny-jest/

Początek i Koniec

Życie jest tak skonstruowane, że wszystko ma swój początek i koniec. To czy nam się to podoba to inna kwestia, ale wpływu na to niestety nie mamy. To co możemy kontrolować to wykorzystanie danego nam czasu i sposób w jaki to zrobimy. To jest jednocześnie piękne, że nie mam wielu żyć jak w grze komputerowej, ale z drugiej strony tragiczne, bo skutki naszych decyzji wpływają na nasze późniejsze życie. Nie można ot tak powrócić sobie na przykład do czasów młodości żeby naprawić pewne błędy które będą potem wpływały pozytywnie na naszą przyszłość. Raz wyklikane i przechodzimy na kolejny poziom życia.

Oczywiście codziennie możemy zmieniać swoje życie, ale już teraz wiem, że nie będę drugim Cristiano Ronaldo czy innym Rogerem Federerem. Co najwyżej mogę być bohaterem swojego losu. Każdy ma na niego wpływ i robi co uważa za stosowne. Ważne żeby na koniec czuć spełnienie, a nie zwątpienie i rozczarowanie. Musimy też pamiętać, że z biegiem czasu, nasze możliwości kurczą się coraz bardziej. Im jesteśmy młodsi tym mamy więcej opcji. Ciężko w wieku 70 lat zmieniać swoje życie. Trzeba o nie zadbać dużo wcześniej. Chciałoby się powiedzieć: ,,Jak se pościelisz tak się wyśpisz” i coś w tym jest.

Nie ma co zwalać na klimat polityczny czy gospodarczy, szefa w pracy, żonę czy Bóg wie kogo jeszcze. To od nas samych zależy nasze życie i to my decydujemy jak chcemy żyć. Jeżeli jest coś co nam przeszkadza, męczy nas psychicznie po prostu to zmieńmy. Naprawdę nie ma sensu się męczyć! Żyjemy raz i tylko raz więc sprawmy żeby te nasze dni na Ziemi były wypełnione radością i uśmiechem na twarzy, a nie bólem i smutkiem. Bezdomni w większości przypadków to ludzie którzy świadomie zgodzili się na takie życie. Nie pozwólmy sobie wmówić, że ktoś nie zasługuje na fajne i ciekawe życie. Każdy może żyć wymarzonym życiem choć dla każdego to co innego znaczy.

Jeżeli do tej pory, nasze życie nie wygląda jak to które sobie wymarzyliśmy, czas na radykalne kroki! Na początku pewnie zaboli, ale potem będzie ogromna satysfakcja! Oczywiście trzeba pamiętać, że czasami wystarczy coś poprawić, nad czymś mocniej popracować żeby coś dobrze funkcjonowało. Ale faktycznie czasami jest tak, że bez usunięcia pewnej usterki nie pojedziemy dalej w trasę. Trzeba znaleźć rzeczy które nas hamują i je wyeliminować! Życie to nie jest bajka i nigdy nie będzie doskonałe, ale możemy sprawić żeby było perfekcyjne na swój sposób 🙂

Szaleństwa Aleksandry!

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Panna Anna Biega

Just another WordPress.com site

HappyHolic.pl – Zadbaj o siebie, bądź szczęśliwa!

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Pokolenie Ikea

Cześć. Jestem Piotr C. Jestem blogerem, pisarzem i opowiadam historie. Moja najnowsza powieść to OSTATNIE TANGO. Zatańcz ze mną.

Mr Vintage – rzeczowo o modzie męskiej – Porady i Blog

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Bunkrów Nie Ma

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Michał Pasterski

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Blog Diany

zdrowo o jedzeniu

Madame FRenglish - blog o nauce języka francuskiego i angielskiego

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!

Blog Globtrotera

Kamil Dyluś - podróżuję, spełnia marzenia i chcę zachęcić innych do tego samego!